niedziela, 9 stycznia 2011

Sycenia miodu recepta

Sycenia miodu recepta Pana Zagłoby,
wierszowana, aby i niepiśmienna czeladź łacniej ją zapamiętać mogła.


Najsłynnijszy odtwórca roli Jana Onufrego Zagłoby - Mieczysław Pawlikowski w filmie "Pan Wołodyjowski" Jerzego Hoffmana (1969 r.)

Aby sycenia miodu sztuka nie zginęła, posłuchajże Zagłoby i weź się do dzieła.
Jest zacny kapucyński miód, jest bernardyński,
których recept sekretnych strzegą ojcaszkowie, jako źrenicy oka.
(...)
Jest miód szlachecki, dębniak. Trójniaczek, czwórniaczek.
To pospólstwo miodowe niech spija szaraczek.
Nie powiem, niezły bywa miód ruski, litewski,
ale godny Zagłoby tylko miód królewski:
najzacniejszy półtorak!
Miodowej patoki półtora części weź,
część jedną zaś źródlanej wody albo czystej studziennej,
Bo najczystszej wody używaj, warząc piwa albo sycąc miody!
(...)
Najsampierw zmieszaj wodę z miodem podgrzewając,
potem zaś, jak już kipi, dobrze uważając.

Że miód zazwyczaj kipiąc pieni się i burzy,
to weź do gotowania brzeczki garniec duży,
najlepiej pobielany, i niechaj pomieści
dwa razy tyle cieczy, co gotujesz brzeczki.
Pianę, to jest barwicę, zbierz łyżką drewnianą,
lepiej, jak masz takową, złotą, dziurkowaną.
Gotuj miód dwie kwatery. Gdy szumieć przestanie,
Dodaj soku z cytryny z wodą gotowaną,
by dopełnić co z parą ujść z brzeczki zdążyło.
Tak zgotowaną brzeczkę przelej do balona,
gdzie przez zatyczkę z korka rurka przewleczona,
szklana, sztucznie wygięta. Z czasem, z gulgotaniem,
będzie się brzeczka burzyć. Skończy się fermentacyja,
lej miód do dębowej beczki z fuzlem po węgrzynie.
Dobrze zaszpuntuj, niechaj ci nie zginie
choćby i jedna kropla wybornego trunku,
który cię będzie pocieszał w frasunku,
a w uciesze podejmiesz nim znaczniejszych gości.
Lecz odczekaj lat dziesięć, by nabrał zacności.

1 komentarz: