wtorek, 24 maja 2011

Turniej trójniaków

Dawno nie umieszczałem nowych wpisów. Cóż, czasem tak bywa, że aby chcieć to trzeba móc. Czas więc nadrobić zaległości. Puchary w dłoń!
Jakiś czas temu, w gronie rodzinnym świętowaliśmy przemiłą uroczystość, a w zasadzie maleńki jubileusz. Tak jakoś się złożyło, że towarzyszyły temu spotkaniu trójniaki, które butelka po butelce były powoli opróżniane. A trzeba wam wiedzieć, że kompanija ich zacna się stawiła. Był Piastowski, Słowiański, Kasztelański, Huzar, Kurpiowski, Korzenny, a i dwójniak jabłkowy z miodosytni Jaros owo towarzystwo zaszczycił. Jako że i pijących te miody było sporo, każdy zdołał choć po ksztynie skosztować każdego z miodów. Komentowano wszelako i głośno, a że ten słodszy, a drugi wytrawniejszy, a tamten z kolei aromatem lipową aleję przypomina. Zdawało się, że co usta, to inne gusta. Jednak gdy skosztowane zostały już wszystkie z dostępnych tego dnia miodzików, okazało się, że każdemu najbardziej do gustu przypadł miód o najbardziej aksamitnym smaku. Harmonijna kompozycja smakowa, delikatny aromat, nie nachalna lecz łagodna woń ubiegłego lata przesądziła o prymacie, który w degustacji tego dnia objął... Rycerski Huzar.

Subiektywny zwyciężca turnieju trójniaków

1 komentarz: